My story, my life.

Let Yourself go into my endless dream.

Ogłoszenie



~KLIK~


Zapraszam wszystkich do rejestrowania się.
Rejestracja odblokuje Wam dodatkowe opcje (Szybka Odpowiedź, ChatBox, Avatar, Sygnatura)
Możliwe jest dawanie komentarzy bez rejestracji.
Wystarczy w poście, którym chcesz zamieścić komentarz, poszukać opcji „Odpowiedź”.
Wszystkich zarejestrowanych zapraszam do konwersacji na ChatBoxie.
Tam, oraz w ogłoszeniach, będę dawać różne informacje na temat mych opowiadań i pomysłów :3


Rozdział Czwarty pojawił się po długiej nieobecności. C:
Sam jego tytuł, Pierwsze Problemy, mówi sam za siebie.
Jeśli chcesz się dowiedzieć, co stało się bohaterom - zapraszam~

~KLIK~


Trzy lata ciszy... No cóż, grunt, że nie więcej. XD
Czas na wielki comeback tego miesiąca~!
Okultysta wraca z nową porcją jego twórczości. Czekam także na Waszą. ;)

~KLIK~


Obiecałem regularnie dodawać notki, ale nie co dwa lata. xD
Mam nadzieje, że nie jest zbyt dużo błędów w niej i że czyta się ją dobrze.
Ciekawi dlaczego Piplup należy do Phoenixa a Charmander do Elegy? C:


~KLIK~


Po uporania się z WIĘKSZOŚCIĄ problemów technicznych - wracam.
Nie wiem, czy ku waszej radości czy wręcz przeciwnie. xD
Chyba to drugie, bo, mimo wakacji, oto kolejna lekcja historii~

~KLIK~


#1 20-August-2012 13:01:51

 Okultysta

Autor

7995310
Skąd: Milówka
Zarejestrowany: 09-August-2012
Posty: 592
Występuje w opowiadaniu: W każdym.
Postacie, którymi jestem: Jestem autorem, więc każdą. xD
Czytam opowiadania: Wszystkie.
Moje ulubione opowiadanie: Hym... Nie wiem. "0_o
WWW

*Prolog.

- Wszystkie tryby włączone, maszyny działają. Sekwencja startowa ustawiona.
- Świetnie! Wszystko idzie zgodnie z planem! Czy mapa na „wymiar ostateczny” jest gotowa?
- Niestety nie, sir. Księżycowy Kostur nie działa, umieszczany na swym miejscu wariuje i obraca się wokół własnej pionowej osi...
- Szlag! Na boskiego Darkrai'a!
- mężczyzna o granatowych włosach zaciskał mocno drżącą pięść, uderzył nią w szklany stół tłukąc go a następnie zasiadł na fotelu z szarego kamienia, przypominający tron ze starego, zapyziałego zamku należącego zapewne do jakiegoś czarnego charakteru. Jego łokieć opadł na oparciu fotela wyłożonego twardą, czarną, garbowaną skórą, a na jego dłoni spoczęła twarz z wyrytym grymasem bólu, rozpaczy i złości.
- Kochany Zodiaku... - do pomieszczenia weszła kobieta o smukłej sylwetce, śmiało można zaryzykować stwierdzeniem, że była niezwykle pociągająca. Ubrana była podobnie jak wszyscy wokół: szary kombinezon z białymi elementami i trójbarwnym logo składające się z dwóch dużych liter w złotym kole zaczynającym się w okolicach dekoltu. Usiadła na wolnym oparciu chowając kosmyk purpurowych włosów wystających z finezyjnego koka za ucho. Delikatnie i czule objęła wolną dłoń mężczyzny, która nadal się trzęsąc spoczywała na jego kolanie. Na ten gest Zodiak nagle otworzył oczy patrząc prosto na nią i wstał gwałtownie.
- Nie potrzebna mi twoja litość Omego - rzucił przez ramię i udał się do okna. Omega kołysząc subtelnie biodrami podeszła do drugiego, ocalałego stolika. Na jego blacie leżały butelki z przezroczystymi płynami, miseczka z zielonymi oliwkami oraz kieliszki. Pomiędzy palcami lewej dłoni trzymała dwa z nich, do każdego wrzuciła oliwkę i wlała dwie ciecze w pewnej proporcji. Wyprostowała się znów chowając kosmyk swych włosów i kontem równie fioletowych oczu spojrzała na podwładnych. Ci w lekkiej panice wyszli. Po chwili jej dłoń spoczęła na jego ramieniu, podała mu trunek a następnie sama pociągnęła porządnego łyka zostawiając na kieliszku ślad czarnej szminki.
- Co cię nie zabije to cię wzmocni mój drogi – rzekła gdy zauważyła jak niepewnie spogląda na napój. Wypił łyk.
- Nie udało się... Znów się nie udało... Kolejne niepowodzenie... Czuję się, jakby raz za razem obrywał Hiper Promieniem prosto w brzuch a potem Wrzątkiem w twarz...
- Księżycowy Kostur to niezwykle potężne i magiczne urządzenie... Magii nie zastąpisz technologią, nie możesz pójść na skróty, musimy dowiedzieć się więcej.
- Tak, ale czego? Skąd?
- Stamtąd, gdzie się urodziłam
– wtrąciła mu się nagle – To miasto ma czar...
Drzwi do pomieszczenia właśnie nagle się otworzyły a oboje odwrócili się by spiorunować wzrokiem tych, którzy śmieli im teraz przeszkadzać. W ich stronę zmierzała kobieta robiąc salta. Ubrana była dokładnie jak Omega i była równie atrakcyjna. Miała długie, proste włosy koloru krwistego szkarłatu sięgające jej do połowy uda. Zatrzymała się przed nimi i wciskając się pomiędzy nich objęła ich po przyjacielsku ramieniem uśmiechając się.
- Spartoliłeś Horoskopie – powiedziała z twarzą zwróconą w stronę Zodiaka, prawdopodobnie to musiało być jego przezwisko. Westchnął.
- A ty czemu niby taka wesoła? Chaos i tak i tak oskóruje za to całą naszą trójkę.
- Bo w końcu ty coś spieprzyłeś, nie ja! Cieszy my się, Viva Last Christmas i nowego Alleluja!!!
- zachowywała się tak, jakby była pod wpływem jakiegoś środku narkotycznego bądź wypiła zbyt dużo alkoholu, jednak to żadne z tych. Z jej mózgiem także nic nie było, w każdym bądź razie nie bardziej niż zwykle.
- Alfa, gdzie się tak narąbała? - spytała Omega jednak nie dowiedziała się czemu Alfa zachowuję się tak, powiedzmy błogo. Do sali wpadł wysoki mężczyzna z ważnym komunikatem od samego Chaosa.
- Nakazał wam, Drużynie 666 niezwłocznie stawić się w bazie w mieście Utopi. Nie obchodzą go także wasze klęski w związku z Kosturem i Ostatecznym Wymiarem, szykuje się coś grubszego, a legendy wskażą wam drogę...
***
To będą przygody moje i moich przyjaciół po moim własnym regionie xD By wrócić do tego namówiła mnie głównie Klodi i moje stare opowiadanie. Mam nadzieje, że będę pisał go lepiej niż wcześniej... I kolejne opowiadanie (już moje 5, a w zasadzie 3 bo dwa „umarły”), nie wiem czy ono wystartuje, na pewno co jakiś czas będę zamieszczał notkę – pokemony to dla mnie niewyczerpane źródło weny i inspiracji. Dedyk dla Klodi.
A teraz o prologu – nic nadzwyczajnego, opowiada o nieudanej próbie utworzenia mapy wymiarów przez Drużynę 666. Gdy napisałem ten prolog zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem Mars, Jupiter i jeszcze ktoś nie mieli także włosów w takich kolorach, ale nie wiem


http://i.imgur.com/Do1BehQ.jpg

Pozdrawiam wszystkim forumowiczów.
Fajnie że czytacie moje wypocinki. ^^
A nawet moją sygnaturkę. C:
Ciekawe ilu z Was zauważy tą wiadomość, hihihi. xD

Offline

#2 10-January-2013 18:39:41

 GeminiGirl

Korektorka

48452543
Skąd: Polska
Zarejestrowany: 09-January-2013
Posty: 282
Występuje w opowiadaniu: 'Story 4 Elements
Postacie, którymi jestem: Kagayaki Kogane [M. Błyskawic]
Czytam opowiadania: Wszystkie
Moje ulubione opowiadanie: 'Story 4 Elements
WWW

Re: *Prolog.

W pewnym serwisie internetowym zna mnie kilka osób, które uważają mnie za korektor - wyłapuję i poprawiam omyłki innych, przy okazji opierniczając ich za dosłownie śmieszne byki, które uczeń podstawówki nawet byłby w stanie poprawić. I mam tutaj dobrą wiadomość dla Ciebie: z tym prologiem uczeń podstawówki nie dałby sobie rady. Za wysokie progi na jego nogi (uznaj to za komplement). xD

Zanim zacznę swoje rytualne wytykanie błędów, dam Ci małą radę.
Zdaję sobie sprawę z tego, że chcesz, aby Twoja twórczość czymś się wyróżniała (niekoniecznie tematycznie), ale pozwolenie sobie na wyśrodkowany tekst to już... no... szczerze mówiąc, przesada.
Może wizualnie wygląda to ładnie, ale z estetyką nie ma wiele wspólnego. W dodatku czytelnik może się pogubić, co nakazuje powrót do poprzedniej linijki. Skutkiem tego jest potem wybicie z rytmu i zmieszanie.

Przejdźmy do konkretów. Ze względu na wyśrodkowanie, wskażę błędy poprzez numerację wersetów.

1.) Linijka 6; "[...] pięść, uderzył [...]'' - po "pięść" lepsza byłaby kropka. Wyraz "uderzył" wielką literą rozpocząłby nową myśl.
2.) Linijka 7; "[...] tłukąc go a następnie [...]'' - przed "a" zawsze stawiamy przecinek. Wyjątkiem jest "a" służące jako porównanie, np.: "Stać między młotem a kowadłem."
3.) Linijka 7; "[...] przypominający tron [...]" - wyłączmy z całego zdania kilka wyrazów i wtedy powstanie nam coś takiego jak: "[...] zasiadł na fotelu [...] przypominający tron [...]". Kto uważnie czytał, powinien był zauważyć, że mamy tu błąd stylistyczny. Powinno być "przypominającym".
4.) Linijka 9; "[...] łokieć opadł na oparciu fotela [...] - znów stylistyka. Powinno być "oparcie".
5.) Linijka 11; "Kochany Zodiaku... - do pomieszczenia weszła kobieta [...]" - żeby to wytłumaczyć, trzeba trochę nad tym posiedzieć. Zaraz po wypowiedzi, po myślniku należało zacząć zdanie z wielkiej litery. Dlaczego? Ponieważ czynność, czyli wchodzenie do pomieszczenia nie jest bezpośrednio związane z wypowiedzią.
   A.) "Kochany Zodiaku... - powiedziała kobieta wchodząca do pomieszczenia [...]".
Tutaj wypowiedź odbywa się podczas wykonywania jakiejś czynności, m.in. wchodzenia. Tak więc kropka znajduje się na końcu zdania (to, co widać powyżej, wbrew pozorom, jest jednym zdaniem).
   B.) "Kochany Zodiaku... - Do pomieszczenia weszła kobieta [...]".
Tu z kolei mamy dwa zdania. Pierwsze, to wypowiedź bohatera. Kolejne, to już narracja, określająca, co bohater robi, a co nie łączy się bezpośrednio z jego wypowiedzią. Kropka występuje więc po słowach bohatera i po opisie czynności.
6.) Linijka 11; "[...] o smukłej sylwetce, śmiało można zaryzykować [...]" - po "sylwetce" przydałaby się kropka. Wyraz "śmiało" rozpoczyna nową myśl.
7.) Linijka 14; "Usiadła na wolnym oparciu chowając kosmyk purpurowych włosów wystających z finezyjnego koka za ucho" - tu żeś pojechał. Ja bym to poprawiła na "Usiadła na wolnym oparciu, chowając za ucho kosmyk purpurowych włosów wystających z finezyjnego koka."
8.) Linijka 17; "Omega kołysząc subtelnie biodrami podeszła do drugiego, ocalałego stolika" - po "Omega" daj przecinek, po "biodrami" daj przecinek, po "drugiego" pozbądź się przecinka.
9.) Linijka 19; "Pomiędzy palcami lewej dłoni trzymała dwa z nich, do każdego wrzuciła oliwkę i wlała dwie ciecze w pewnej proporcji" - trzeba to przekminić na: "Omega trzymała dwa kieliszki pomiędzy palcami lewej dłoni. Do każdego wrzuciła oliwkę i wlała dwie ciecze w pewnej proporcji."
10.) Linijka 22; ''kontem'' - z tego, co wiem chyba mówi się: "spojrzeć kątem oka" nie "kontem".
11.) Linijka 23; "Ci w lekkiej panice wyszli" - lepiej brzmi: "Ci wyszli w lekkiej panice."
12.) Linijka 23; "Po chwili jej dłoń spoczęła na jego ramieniu, podała mu trunek a następnie sama pociągnęła porządnego łyka zostawiając na kieliszku ślad czarnej szminki" – po "ramieniu" daj kropkę, a nie przecinek; przed "a" zawsze przecinek (wyjątek: patrz punkt 2.); nie "porządnego łyka", a "porządny łyk"; po "łyk" walnij przecinek.
13.) Linijka 26; "Co cię nie zabije to cię wzmocni mój drogi – rzekła gdy zauważyła […]" – po "zabije" przecinek, po "wzmocni" przecinek i po "rzekła" też przecinek.
14.) Linijka 28; "Czuję się, jakby raz […]" – tutaj zmień na "jakbym".
15.) Linijka 29; "brzuch a potem" – patrz punkt 2.
16.) Linijka 30; "Magii nie zastąpisz technologią, nie możesz pójść na skróty, musimy dowiedzieć się więcej" – tutaj poproszę kropki zamiast przecinków.
17.) Linijka 33; "[…] wtrąciła mu się nagle […]" – po "nagle" również poproszę kropkę.
18.) Linijka 34; "Drzwi do pomieszczenia właśnie nagle się otworzyły a oboje odwrócili się by spiorunować […]" – bez "właśnie"; patrz punkt 2.; przed "by" stawiamy przecinek.
19.) Linijka 35; "W ich stronę zmierzała kobieta robiąc salta" – tu w ogóle trzeba przestawić szyk na: "W ich stronę, robiąc salta, zmierzała kobieta. "
20.) Linijka 39; "w stronę Zodiaka, prawdopodobnie […]" – zamiast przecinka lepszy średnik lub kropka.
21.) Linijka 43; "zachowywała się tak […]" - "zachowywała" trzeba wielką literą napisać. Jest to odrębna myśl. Nie ma nic wspólnego z wypowiedzią bohaterki.
22.) Linijka 46; "[…] Alfa zachowuję się […]" – mamy literówkę. Nie "zachowuję" - "zachowuje".
23.) Linijka 50; "[…] Ostatecznym Wymiarem, szykuje się […]" – zamiast przecinka lepsza kropka.

To by było na tyle, jeśli chodzi o błędy.
Pierwszy raz w życiu się tak rozpisałam. xD
Domyślam się, co będzie w następnych rozdziałach i opowiadaniach. Już czuję ten ból palców. xD

Sam pomysł natomiast i fabuła są wręcz zadowalające.
Podoba mi się, że opisujesz nawet mało znaczące szczegóły. Dzięki temu nabiera to obrazu i opowiadanie jest zdecydowanie barwniejsze i żywsze. Bohaterowie nie są jakimiś słupami, którzy tylko mówią, mówią i mówią, a żyją, poruszają się, wyrażają emocje.
Trzymaj tak dalej. ^^ Niedługo wezmę się za resztę. Mam ferie, więc takie lektury całkowicie mnie zadowalają. Tylko następnym razem od razu poprawię błędy.

Pozdrawiam serdecznie,
GeminiGirl...

Ostatnio edytowany przez GeminiGirl (10-January-2013 18:48:43)


"Znam idealne lekarstwo na ból gardła: poderżnąć je."
Alfred Hitchcock
____________________________

http://2.bp.blogspot.com/-Kwg77ZTHQjI/U7nq7CZW9SI/AAAAAAAAACY/DGC-H-8etYE/s1600/button.png
Wyobraźnia...

Offline

#3 06-February-2013 13:21:11

 Glacier

Ribingu no Aijin to Shi

Zarejestrowany: 06-February-2013
Posty: 2
Moje ulubione opowiadanie: "Oddałbym za nią życie..."
WWW

Re: *Prolog.

Mars, Jupiter i Saturn, aczkolwiek nie wiem, czy ciemnoniebieski można porównywać z granatowym.
Cóż, mówiąc krótko, zapowiada się ciekawie, postaci są fajnie przedstawione (mam już nawet ulubioną, jeśli o tę trójcę chodzi - Alfę, oczywiście), dialogi nie zapychają większości tekstu (aczkolwiek moje oczy źle reagują na wyróżnianie ich poprzez pogrubienie, ale to już wola autora ). Tyle ode mnie...
zawsze lubi pisać krótkie komentarze

Offline




Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plfotograf Szkolenia Ekskluzywne meble biurowe