My story, my life.

Let Yourself go into my endless dream.

Ogłoszenie



~KLIK~


Zapraszam wszystkich do rejestrowania się.
Rejestracja odblokuje Wam dodatkowe opcje (Szybka Odpowiedź, ChatBox, Avatar, Sygnatura)
Możliwe jest dawanie komentarzy bez rejestracji.
Wystarczy w poście, którym chcesz zamieścić komentarz, poszukać opcji „Odpowiedź”.
Wszystkich zarejestrowanych zapraszam do konwersacji na ChatBoxie.
Tam, oraz w ogłoszeniach, będę dawać różne informacje na temat mych opowiadań i pomysłów :3


Rozdział Czwarty pojawił się po długiej nieobecności. C:
Sam jego tytuł, Pierwsze Problemy, mówi sam za siebie.
Jeśli chcesz się dowiedzieć, co stało się bohaterom - zapraszam~

~KLIK~


Trzy lata ciszy... No cóż, grunt, że nie więcej. XD
Czas na wielki comeback tego miesiąca~!
Okultysta wraca z nową porcją jego twórczości. Czekam także na Waszą. ;)

~KLIK~


Obiecałem regularnie dodawać notki, ale nie co dwa lata. xD
Mam nadzieje, że nie jest zbyt dużo błędów w niej i że czyta się ją dobrze.
Ciekawi dlaczego Piplup należy do Phoenixa a Charmander do Elegy? C:


~KLIK~


Po uporania się z WIĘKSZOŚCIĄ problemów technicznych - wracam.
Nie wiem, czy ku waszej radości czy wręcz przeciwnie. xD
Chyba to drugie, bo, mimo wakacji, oto kolejna lekcja historii~

~KLIK~


#1 01-September-2012 19:55:57

 Okultysta

Autor

7995310
Skąd: Milówka
Zarejestrowany: 09-August-2012
Posty: 592
Występuje w opowiadaniu: W każdym.
Postacie, którymi jestem: Jestem autorem, więc każdą. xD
Czytam opowiadania: Wszystkie.
Moje ulubione opowiadanie: Hym... Nie wiem. "0_o
WWW

#Rozdział Czternasty - Plan.

    Ben strasznie martwił się o swą kuzynkę i przyjaciół: Gwen siedzi sama w swoim pokoju i nie wychodzi już od trzech dni, tak samo od tego okresu czasu nie widział Kevina, który nawet nie odpowiada na wzywania Bena do pomocy w walce, i Natalii. O nią martwił się nieco bardziej – wiedział, że ma ona problemy w domu ze swym ojczymem, którego tak nawiasem nie znał. Jednak wiedział, że ona żyje, bowiem widział ją jakieś dwa dni wcześniej, jak wracała z Lancem do domu.
- Cholera!!! - krzyknął w swoim pokoju, gdy próbował z nudów... przez to co robił uważał, że spadł na dno... uczyć się. W domu był sam, więc nie przejmował się nikim – Jak mam do jasnej ciasnej ich pogodzić, skoro nie mogę się z żadnym z nich porozumieć! Ani nie odbierają, ani ci nie otworzą... Ech, szkoda gadać... No, pięknie! A teraz gadam sam ze sobą! Ja tu zwariuję – chwycił się za głowę, chodził od drzwi do łóżka i z powrotem – Potrzebuje koktajlu – chwycił za klamkę i wyszedł.
~*~*~*~
Dwa dni wcześniej...

    - Że... że co? Nigdy tego nie zrobię! Że też sama na to nie wpadłam... Nie, nie pomogę ci. - powiedziała stanowczo patrząc w twarz swemu ojczymowi. Hellsing kipiał ze złości, zacisnął mocno pięści, a jego czarne oczy zrobiły się szkarłatne niczym krew. Po chwili zrobił jednak głęboki wdech i wydech, i powoli podszedł do niebieskookiej.
- Słuchaj kwiatuszku, albo zrobisz to co ci każę, albo...
- Albo co?
- przerwała mu - Nie boję się ciebie.
- Tak? No dobrze. Patricia, przyprowadź tu go.

Zaraz po tym zdaniu jego młodsza córka weszła do pomieszczenia taszcząc ze sobą nieprzytomnego Nathaniela, a Lance przyglądał się całej tej sytuacji. Gdy tylko Natalia zobaczyła swego brata ruszyła w jego stronę lecz ich ojczym błyskawicznie chwycił ją za ramię.
- A o niego się boisz? - spytał głosem brzmiącym tak brutalnie, że Natalia z trudem łapała oddech z bólu. Patrzyła na nieprzytomne, pobite i posiniaczone ciało jej brata. Jeszcze żył, klatka piersiowa poruszała się, gdy oddychał. Natalia zacisnęła mocno pięść wolnej ręki, a wokół niej zabłysła błękitna poświata, oczy także zabłysły podobnym odcieniem.
- Jeden głupi ruch, a będzie po nim – wycedził, a jego córka przyłożyła Nathowi ostry sztylet do gardła. Poświata natychmiast zniknęła.
- Zrobię... zrobię wszystko, co każesz, bylebyś nie robił mu krzywdy...
Hellsing uśmiechnął się szeroko wystawiając rząd nienaturalnych, ostrych jak kły bestii zębów.
- Masz przygotowane wszystko do podróży i lepiej byś nie uciekła, i tak cię znajdę. Poza tym masz tu wrócić jutro, inaczej za każdy dodatkowy dzień wyczekiwania będzie płacić twój brat.
Dziewczyna skinęła i pośpiesznie ruszyła, by nie tracić czasu. Hellsing podszedł do swego pierworodnego.
- Widzisz, tak zdobywa się to, czego się chce i narzuca innym swą wole bez żadnego wysiłku. Mam nadzieje, że to cię czegoś nauczy. Nie czekaj, aż ktoś ci coś da, tylko to weź – powiedział z dwuznacznym uśmiechem.
~*~*~*~
Czas obecny...

    Chłopak leżał na łóżku i dopijał swój koktajl, kiedy tuż przed nim pojawiło się biało-żółtawe światło, z którego coś zaczęło się formować. Chłopak odrzucił napój, przeturlał się po łóżku, przycisnął Omnitrix i walnął w niego.
- Chromaton! - krzyknął gotowy do stoczenia pojedynku.
- Spokojnie Tennyson, przyszedłem tu po twoją pomoc, a nie po to, by walczyć z tobą – odezwał się znajomy głos, gdy snop światła zniknął, jednak nikogo nie było widać. Po chwili na łóżko wskoczył Azmuth, podszedł do Bena i uderzył w symbol Hydraulików tak, że chłopak znów był normalny... na swój sposób.
- Hę? Wielki Azmuth, twórca Omnitrixa, potrzebuje pomocy od ziemianina? - powiedział z wyższością i ze zwycięskim uśmieszkiem.
- Nie od ciebie, tylko od broni, którą sam stworzyłem, a ty dzierżysz ją bezprawnie na swym knykciu – rzucił pogardliwie – I od twoich towarzyszy... Zresztą, wytłumaczę Ci wszystko na Galwanie – szara materia wcisnęła jakiś przycisk na swym pasie i po chwili otoczył ich ten sam promień teleportacyjny.
    Obaj znaleźli się w sali głównej Galwana, gdzie inne szare materie zajmowały się naprawą dość poważnych zniszczeń. Uszkodzenia te obserwował Max, a niedaleko niego, skulona przy ścianie siedziała Gwen z wyraźną miną a'la „mam doła, chłopak, w którym się bujam, uprawiał seks z moją współlokatorką”.
- Cześć! - krzyknął Ben, jednak ani kuzynka, ani dziadek nie zwrócili na niego uwagi. Wyraźnie oburzony ruszył za Azmuthem.
- Maxie, Gwen, moglibyście pójść za mną w bardziej dyskretne miejsce? - spytał, a pozostali od razu dołączyli do nich. Zaprowadził całą trójkę do swojego gabinetu.
- Co się stało? Kto tak was urządził? - spytał właściciel Omnitrixa.
- Chwila, zaraz wszystko powiem, tylko czekamy jeszcze na kogoś.
Po chwili obok Maxa pojawiły się małe, niebieskawe kropeczki, a z nich wyłoniła się postać profesora Paradoxa i Kevina. Gdy brunet zobaczył zielonooką zrobiło mu się trochę głupio i ledwo zauważalnie się zaczerwienił.
- Możecie mnie odesłać na ziem? Nie chce być w tym samym pomieszczeniu, co ten rozpustnik...
- Nie interesują mnie wasze hormony, czy nastoletnie zachowania. To sprawa niezmiernej wagi, która może przesądzić o egzystencji niewyobrażalnie wielkiej ilości żywych istnień, a wy tu będziecie strzelać te wasze „fochy”
- skarcił ich surowo akcentując wyraźnie ostatni wyraz w tym zdaniu. Ben ledwo powstrzymał śmiech, gdy usłyszał, jak wielki twórca Omnitrixa wypowiada to słowo.
- Mamy poważne kłopoty, cały wszechświat może być zagrożony – zaczął Paradox.
- Znowu? - rzucił znudzony Tennyson, a Azmuth rzucił mu gromiące spojrzenie.
- Nie... tym razem to coś o wiele gorszego od choćby Vilgaxa... - kontynuowała szara materia – Ostatnio moi podwładni, pracujący w mym magazynie na Vulpinie, poinformował mnie o zniknięciu jednego z pasów DNA Sigma 520.
- Co to za pas?
- rzucił Ben – Daje temu, kto go nosi jakieś super moce, nadzwyczajną siłę, czy niezwykłe umiejętności? - spytał zafascynowany.
- Nie – powiedział Kevin sucho, patrząc wciąż, tak jak od samego początku, do przodu wprost na Azmutha, Maxa i Paradoxa – Ten pas to taki sam, jak ty masz w tym swoim zegarku. Dopasowuję się on do każdego nadgarstka, pobiera DNA od właściciela i przyczepia się do niego, pozwalając na użytkowanie urządzeniem kompatybilnym do pasa tylko jednostce z kodem genetycznym wcześniej zapisanym w systemie.
- Dokładnie
– potwierdził profesor.
- I to jest powód, dla którego nas tu ściągnęliście? – powiedziała oburzona rudowłosa – Przecież mógł się zapodziać, czy coś...
- Nie, u mnie nic się nie zapodziewa, a poza tym... Widzieliście zniszczenia... mieliśmy włamanie na mój najważniejszy i najlepiej pilnowany magazyn tu, na Galwanie... Pokaże wam nagranie z kamer bezpieczeństwa.

Azmuth powciskał jakieś klawisze, a na ogromnym ekranie pokazał się magazyn i jeden Czteroręki pilnujący tego sektora. Nagle ciszę budującą napięcie przerwał dźwięk wybuchu i stęknięcie innego ze strażników. Czteroręki strażnik chciał ruszyć do boju, postawił jedną stopę do przodu, a następnie szybko się zatrzymał. Obrócił się plecami do kierunku, skąd nastąpił wybuch, wszystkie ręce dał za plecy, klęknął, opierając się głową o podłogę i nagle zamarzł zamknięty w bryle lodu, a po chwili wszystkie obiektywy kamer pokrył szron.
- Dalej jest tylko, jak moi ludzie czyszczą obiektywy, gdy złodziej dawno już uciekł...
To, co stało się z tamtym strażnikiem coś im przypomniało, a wstrząsnęło Kevinem.
- Co ukradła? - spytał, lecz Azmuth nie odpowiadał - No co!?
- Głowicę Omnitrixa...
- wypowiedział z bólem – Zaraz, ukradła? Wiesz kto to?
- Już raz walczyliśmy z... dziewczyną, która miała podobne moce, wtedy ukradła taki zielony płyn... - wytłumaczyła Gwen.
- Hybrydium... - wypowiedział Osmozianin – Pas DNA, hybrydium, teraz głowica... Ona buduję drugi Omnitrix!!!
***
I jak podoba się wam notka? Troszkę się dzieje, jednak... Pisze wszystko na żywioł i nie mam na razie pomysłów na dalszą akcje, jednak na pewno coś wymyśle Dedyk dla... osoby, która pierwsza da komentarz xP

A teraz mały komunikat. Otóż mam dwa nowe opowiadania, na które serdecznie zapraszam wszystkich zainteresowanych, oto one:

Story 4 Elements


W Południowym Plemieniu Wody pojawia się Avatar przebudzony po stuletnim śnie. Katara, Sokka i Aang wyruszają na Biegun Południowy by doskonalić się w magii wody, jednak... kuzynostwo Katary i Sokki – Amanda i Nathaniel, którzy również są magami, zostają, ponieważ Nath nie chce narażać swej siostry na niebezpieczeństwo. Jednak Am nie da za wygraną i ruszy w ślad za przyjaciółmi choćby... dryfując na krze... Poznaj nowych bohaterów kultowego serialu Nicelodeon – Avatar, śledź ich przygody i dowiedź się jak potoczą się ich losy...

Vita Inmortuis


Czym jest nekromancja? Jaka jest cała prawda o tejże domenie magii? Co się stanie, gdy osoba obdarzona niepowtarzalnie wielkim potencjałem tej dziedziny sztuki mitycznej postanowi... żyć normalnie, tak jak inne istoty w jej wieku? A co gorsza – jak poradzi sobie z uczuciem, z którym zapała do niej inny człowiek? Nie, nekromantom znane jest gorące i namiętne pożądanie, ale prawdziwa, szczera i bezgraniczna miłość to nowe pojęcie.
Miasteczko Somervill stanie na głowie, gdy przybędzie do niego Nathalie – niczym nie wyróżniająca się nastolatka potrafiąca dostrzec znamię śmierci. Jakie będą jej dalsze losy pod okiem wielkiego i bezlitosnego mistrza sztuki magii śmierci i, co gorsze, życie w normalnej szkole?

Życzę ciekawej lektury


http://i.imgur.com/Do1BehQ.jpg

Pozdrawiam wszystkim forumowiczów.
Fajnie że czytacie moje wypocinki. ^^
A nawet moją sygnaturkę. C:
Ciekawe ilu z Was zauważy tą wiadomość, hihihi. xD

Offline

#2 18-January-2013 11:30:53

 GeminiGirl

Korektorka

48452543
Skąd: Polska
Zarejestrowany: 09-January-2013
Posty: 282
Występuje w opowiadaniu: 'Story 4 Elements
Postacie, którymi jestem: Kagayaki Kogane [M. Błyskawic]
Czytam opowiadania: Wszystkie
Moje ulubione opowiadanie: 'Story 4 Elements
WWW

Re: #Rozdział Czternasty - Plan.

O, no to dedyk dla nie. Ale fajnie. xD

No, nareszcie mniej miłości a więcej akcji. Tego chciałam!


"Znam idealne lekarstwo na ból gardła: poderżnąć je."
Alfred Hitchcock
____________________________

http://2.bp.blogspot.com/-Kwg77ZTHQjI/U7nq7CZW9SI/AAAAAAAAACY/DGC-H-8etYE/s1600/button.png
Wyobraźnia...

Offline




Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plfotograf Szkolenia Ekskluzywne meble biurowe