My story, my life.

Let Yourself go into my endless dream.

Ogłoszenie



~KLIK~


Zapraszam wszystkich do rejestrowania się.
Rejestracja odblokuje Wam dodatkowe opcje (Szybka Odpowiedź, ChatBox, Avatar, Sygnatura)
Możliwe jest dawanie komentarzy bez rejestracji.
Wystarczy w poście, którym chcesz zamieścić komentarz, poszukać opcji „Odpowiedź”.
Wszystkich zarejestrowanych zapraszam do konwersacji na ChatBoxie.
Tam, oraz w ogłoszeniach, będę dawać różne informacje na temat mych opowiadań i pomysłów :3


Rozdział Czwarty pojawił się po długiej nieobecności. C:
Sam jego tytuł, Pierwsze Problemy, mówi sam za siebie.
Jeśli chcesz się dowiedzieć, co stało się bohaterom - zapraszam~

~KLIK~


Trzy lata ciszy... No cóż, grunt, że nie więcej. XD
Czas na wielki comeback tego miesiąca~!
Okultysta wraca z nową porcją jego twórczości. Czekam także na Waszą. ;)

~KLIK~


Obiecałem regularnie dodawać notki, ale nie co dwa lata. xD
Mam nadzieje, że nie jest zbyt dużo błędów w niej i że czyta się ją dobrze.
Ciekawi dlaczego Piplup należy do Phoenixa a Charmander do Elegy? C:


~KLIK~


Po uporania się z WIĘKSZOŚCIĄ problemów technicznych - wracam.
Nie wiem, czy ku waszej radości czy wręcz przeciwnie. xD
Chyba to drugie, bo, mimo wakacji, oto kolejna lekcja historii~

~KLIK~


  • Index
  •  » ~Śmieci.
  •  » `R9 : Prada Kwiatów – Paradę czas zacząć!!!

#1 08-January-2013 15:49:11

 Okultysta

Autor

7995310
Skąd: Milówka
Zarejestrowany: 09-August-2012
Posty: 592
Występuje w opowiadaniu: W każdym.
Postacie, którymi jestem: Jestem autorem, więc każdą. xD
Czytam opowiadania: Wszystkie.
Moje ulubione opowiadanie: Hym... Nie wiem. "0_o
WWW

`R9 : Prada Kwiatów – Paradę czas zacząć!!!

    By trochę się uspokoić razem z Atusko udaliśmy się do tuneli – podziemia widokowe we Flower Paradise. Panował tam przyjemny chłód i znajdowało się tam pole walki – w sam raz by poćwiczyć. Aktualnie znajdowaliśmy się w windzie i uzgodniliśmy, ze jajo należy się Atsuko, ponieważ zgodziła się wystąpić wraz ze mną w pokazach. Rodziców i Nejti zostawiliśmy w ich pokojach. Nejti i tak teraz przeglądała prezent ode mnie – mity i legendy Sinnoh. Pewnie obraziłaby się na mnie, gdybym kupił jej jakiś ciuch a tak to sobie poczyta coś ciekawego... A mogłem sobie też takie coś kupić.
    Winda zjechała na sam dół do jaskiń...tuneli... Trudno to było określić, jednak było tam przepiękne. Wysoko nad polem bitwy wisiał ogromny, kryształowy żyrandol a od głównej jaskini korytarze prowadziły do innych jaskiń. Gdy wyszliśmy chcieliśmy od razu poćwiczyć, ale coś zwróciło moja uwagę. Zauważyłem Chikoritę biegnącą w kierunku „wodnej” jaskini... Bez słowa ruszyłem w tamtą stronę.
-Gdzie ty leziesz!? -wykrzyknęła a następnie pobiegła do mnie i tym samym ruszyła ze mną. Wodna jaskinia była piękna, znajdowało się tam wielkie akwarium, w którym pływały sobie Finneony, Goldeen, Corsole i inne wodne stwory. Światło odbijało się od wody tworzą na podłodze charakterystyczny, poruszający się wzór. Wszystko wydawało się tam niebieskie, ponieważ żyrandol właśnie wydzielał tego koloru światło. Na samym końcu sali znajdowała się fontanna w kształcie Milotica, który wypuszczał ze swego pyszczka wodę, a wokół niej poustawiane były posągi różnych, wodnych pokemonów wypuszczających bąbelki. Jednak pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to postać siedząca przy fontannie, która głaskała swą Chikoritę. Wolnym krokiem podszedłem do niej i usiadłem obok.
-Hej Jess... - uśmiechnąłem się do niej lekko. Atsuko stała i wpatrywała się w pokemony za szkłem robiąc wraz z jakimś Horsea głupie miny.
-Czego..? - warknęła lekko podnosząc głowę i patrząc się na mnie.
-Złościsz się na mnie? -uśmiech nie znikał z mojej twarzy.
-Nie... Przepraszam... No, może trochę... Ale następnym razem wygram – szturchnęła mnie łokciem i uśmiechnęła się.
-Czy ty też uważasz, że jest tu pięknie? - spojrzałem na sufit, tuż nad nim unosiło się kilka baniek a sam sufit migotał jakby tkwiły w nim złoża diamentu. Podnosząc głowę tak odkryłem to dziwne oko*, które zwykle mam zakryte grzywką.
-Odkryłeś Amerykę... -zaśmiała się i spojrzała na sufit, potem znów na mnie – Wiesz, nigdy mi nie opowiedziałeś, dlaczego jedno z twoich oczów jest czerwone -- Zaczerwieniłem się lekko i od razu zasłoniłem owe oko grzywką.
-Nie lubię o tym rozmawiać... Jak tam emocje po pokazach? - zmieniając temat.
-A dobrze, następnym razem nie będziesz miał u boku Atsuko więc z łatwością cię pokonam – z tą swoją pewnością siebie – Czemu nie ze swoimi rodzicami?
-A, oni zmęczeni po podróży... Lecieli tu aż z Hoeen... O, przypomniałaś mi coś... - wyciągnąłem białą kulę z czerwonym paskiem przez środek, to właśnie ją wręczyła mi mama po pokazach, podobną dostała Atsuko jednak z inną zawartością.
-Co za pokemon się w niej kryje?
-Nie wiesz? Dostałem ją w jaju jak byłem mały? Wychowałem aż do ostatniego stadium ewolucji?
-Aaa... Togekiss... A Atsuko pewnie odzyskała swojego Shelgona? - skinąłem jej jedynie głową w odpowiedzi – Ciekawi mnie jutrzejsza uroczystość... Nic nie powiedzieli co mamy zrobić... Mamy tylko wybrać pokemona, który będzie nam towarzyszył.
-Wiem, zobaczy się jutro, ja wybieram Ralts, obiecałem jej to za to, że nie wzięła udział w pokazach, Atsuko weźmie pewnie Ryu, a ty?
-Wiadomo, że Chikoritę... - westchnęła i odwróciła głowę w drugą stronę.
-Tęsknisz za nią? -spytałem wiedząc co jest grane. Spojrzała na mnie.
-Nie wiem o co ci chodzi...
-Wiesz, ze mnie nie oszukasz... -uśmiechnęła się lekko.
-Tak... Tęsknie, a ty byś nie tęsknił... Ponoć porwali twoją kuzynkę... - spuściłem głowę i wpatrzyłem się w czubek swych butów, Jess uczyniła podobnie. Nie minęło kilka sekund jak  gwałtownie się wyprostowałem i wbiłem jej palce pomiędzy żebra a ona zaczęła się wić jak Ekans.
-Ej! Co się smucimy w taki piękny dzień! - z uśmiechem, a gdy przestałem Jess pchnęła mnie mocno, trochę za mocno niż chciała i...wpadłem do fontanny.
-Wy-wybacz Dyziu! Nie chciałam – po czym wybuchnęła śmiechem.
-Oż ty... Takie to śmieszne? No dobra, Togekiss pokaz! - rzuciłem ballem, z którego wyłoniła się uśmiechnięta Togekiss – Użyj delikatnie Powietrznego Cięcia... - pokemon podleciał do Jess , stworzyła małą kule i wystrzeliła nią do Jess, która pod wpływem podmuchu wpadła do fontanny. Na ratunek jej skoczyła Chikorita i użyła Magicznych Liści na wodę i stworzyła falę, która mnie powaliła. A potem... Zaczęła się już poważna jatka – do walki wysłałem jeszcze Piplupa i zaczęliśmy szturm na Jess. W skrócie chlapaliśmy się wodą jak małe dzieci dopóki nie podeszła do nas Atsuko.
-Yhym – chrząknęła – Gołąbeczki może pójdziecie się osuszyć i nynać, bo jutro wstajemy wcześnie... A i przepraszam, że przeszkadzam zakochanej parze... - spojrzałem porozumiewawczo na Jess, ona na mnie a następnie na nasze pokemony a po chwili Atsuko uciekała mokra do windy krzycząc:
-Co za chore dzieci! Tylko się tam nie utopcie gołąbeczki!

~*~*~*~
    Obudziłem się wcześnie rano, z niezaspokojonym uczuciem ciekawości co do tej całej parady... Wypuściłem Ralts, nie wiem czemu, instynktownie chwyciłem jej ball'a. Gdy się pojawiła zawirowała jak baletnica a następnie spojrzała na mnie. Wydawało mi się, że jej spojrzenie mówi – dlaczego nie użyłeś mnie w pokazach? Jestem gorsza od reszty pokemonów? Zrobiło mi się głupio, właściwie można było tak uznać - Ralts znała mniej ataków i była na mniejszym poziomie niż pozostałe pokemony... Kucnąłem przed nią i wtuliłem się w nią. Właściwie nie wiem sam co robiłem, po prostu czułem taką potrzebę... Ralts jako pokemon uczuciowy wpływa na uczucia istot oraz umie je analizować... Inaczej tego wyjaśnić nie umiem. Było mi żal, że choć nie spróbowałem wymyślić jakieś kombinacji z nią, ale rewanżem za to będzie to, że wystąpi u mego boku w Paradzie Kwiatów.
~*~*~*~
    -Macie już wybrane pokemony? - spytała się nas organizatorka, kroczyliśmy we czwórkę obok niej jednak ledwo dotrzymywaliśmy jej kroku.
-Mamy – odpowiedzieliśmy chórem.
-Zatem świetnie... Resztę omówicie z prezydentem Florama, czeka na was na końcu tego korytarza – kobieta weszła do jednego z pomieszczeń a my udaliśmy się we wskazane miejsce. Na końcu znajdowało się niezwykłe pomieszczenie – dachem tam była szklana kopuła wpuszczająca promienie słoneczne. Rosło tam też drzewo i przeróżne rośliny a na jednym z wystających korzeni siedział już dość stary, siwy i brzuchaty mężczyzna. Ruchem dłoni wskazał nam, byśmy usiedli na korzeniach, o dziwo był to dość wygodny „mebel”.
-Witam zwycięzców prestiżowych pokazów miasta Florama! Jak wrażenia? Dobra, pomińmy te formalności, na pewno każdy z waz chce wiedzieć co będziecie musieli robić. Czy ktoś z was nie zna legendy miast Florama? - zmierzył nas wzrokiem po czym kontynuował – A zatem wszyscy znają, świetnie! Otóż ów pokemon rozsiał te nasiona na środku Jeziora Szczęścia w Dolinie Wiatraków, a dzięki wiatrakom nasiona zostały rozsiane niemal po całym Sinnoh. Jednak na jeziorze, w miejscu gdzie znajdował się ów pokemon został dziwny, zielony materiał... - podniósł z ziemi coś, co wyglądało jak zamknięty pączek kwiatu, zrobione to było prawdopodobnie ze złota. Z boku włożył klucz i przekręcił a kwiat wirując rozpostarł swe płatki, odsłaniając przepiękną, szklaną, zieloną kule lezącą na aksamitnej poduszce. Gdy tylko słońce padło na nią kula zaczęła błyszczeć złociście, a wokół stworzyła zieloną poświatę i wszędzie unosił się pył tego samego koloru. Po chwili na drzewie, na jego korzeniach i korze zaczęły wyrastać piękne, różnobarwne kwiaty. To było niesamowite. Staruszek przekręcił klucz w druga stronę a płatki znów zawirowały i wróciły do swego poprzedniego stanu zakrywając zadziwiający artefakt. Spojrzałem na dziewczyny, one również nie mogły wyjść ze zdumienia.
-Jak już wcześniej wspomniałem ta kula jest zrobiona z materiału, który dryfował w miejscu, w którym znajdował się tamten pokemon... W środku kuli znajdują się także nasiona, które ten pokemon rozsiał. Zobaczyliście jaką ona ma moc, a waszym zadaniem jest poprowadzić paradę i umieścić kulę w relikcie w Dolinie Wiatraków a wasze pokemony mają tworzyć pokazowe kombinacje podczas owej wędrówki...
~*~*~*~
    Pochód zacząłem ja... Stałem po prostu na platformie i trzymałem kulę w tym całym kwiecie wysoko, a z niego unosił się ten blask i pył i wszędzie wokół wyrastały piękne kwiaty. Lekko trzęsły mi się ręce, bałem się, że to mi wypadnie z dłoni czy coś. Po jakimś czasie zamieniliśmy się, Maya wróciła swoją Emolge do ball'a a wtedy ja wypuściłem swoją Ralts...
~*~*~*~
-Akcje zaczynamy, gdy pierwsza osoba odda drugiej kulę... - w międzyczasie pewna kobieta obserwująca całą paradę.
-TERAZ!!!
~*~*~*~
Gdy Maya uniosła kwiat z kulą w środku rozległ się dziwny dźwięk a nad nami pojawił się statek Zespoły Giratina, po linie zjechała kobieta i wylądowała na platformie, na której się znajdowaliśmy. Spoglądnąłem na twarz tej kobiety, ona... ona mi...
-Nie, To nie możliwe!!! - spojrzałem na Atsuko, ona także była w szoku.
-A jednak możliwe Dyziu... -odezwała się kobieta w mundurze Giratin.
***
I jakie? Długie, bo długie, ale starałem się... Ciekawe czy domyślacie się co to za kobieta? Jestem pewny, że nie A możecie się domyślać... bo... była przynajmniej mowa o tej postaci... No dobra, dziękuje za przeczytanie opka :3 A, * oznacza, że jest nowy wygląd Dyźka Dedyk dla... Leiko, bo jej dawno nie dawałem A, kto nie patrzył niech luknie na wcześniejszą notkę/bonus i mi ją skomentuje ;3


http://i.imgur.com/Do1BehQ.jpg

Pozdrawiam wszystkim forumowiczów.
Fajnie że czytacie moje wypocinki. ^^
A nawet moją sygnaturkę. C:
Ciekawe ilu z Was zauważy tą wiadomość, hihihi. xD

Offline

 
  • Index
  •  » ~Śmieci.
  •  » `R9 : Prada Kwiatów – Paradę czas zacząć!!!



Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pldomki letniskowe sobieszewo prace ziemne Złotów transport ziemi Piła