My story, my life.

Let Yourself go into my endless dream.

Ogłoszenie



~KLIK~


Zapraszam wszystkich do rejestrowania się.
Rejestracja odblokuje Wam dodatkowe opcje (Szybka Odpowiedź, ChatBox, Avatar, Sygnatura)
Możliwe jest dawanie komentarzy bez rejestracji.
Wystarczy w poście, którym chcesz zamieścić komentarz, poszukać opcji „Odpowiedź”.
Wszystkich zarejestrowanych zapraszam do konwersacji na ChatBoxie.
Tam, oraz w ogłoszeniach, będę dawać różne informacje na temat mych opowiadań i pomysłów :3


Rozdział Czwarty pojawił się po długiej nieobecności. C:
Sam jego tytuł, Pierwsze Problemy, mówi sam za siebie.
Jeśli chcesz się dowiedzieć, co stało się bohaterom - zapraszam~

~KLIK~


Trzy lata ciszy... No cóż, grunt, że nie więcej. XD
Czas na wielki comeback tego miesiąca~!
Okultysta wraca z nową porcją jego twórczości. Czekam także na Waszą. ;)

~KLIK~


Obiecałem regularnie dodawać notki, ale nie co dwa lata. xD
Mam nadzieje, że nie jest zbyt dużo błędów w niej i że czyta się ją dobrze.
Ciekawi dlaczego Piplup należy do Phoenixa a Charmander do Elegy? C:


~KLIK~


Po uporania się z WIĘKSZOŚCIĄ problemów technicznych - wracam.
Nie wiem, czy ku waszej radości czy wręcz przeciwnie. xD
Chyba to drugie, bo, mimo wakacji, oto kolejna lekcja historii~

~KLIK~


#1 01-September-2012 16:52:01

 Okultysta

Autor

7995310
Skąd: Milówka
Zarejestrowany: 09-August-2012
Posty: 592
Występuje w opowiadaniu: W każdym.
Postacie, którymi jestem: Jestem autorem, więc każdą. xD
Czytam opowiadania: Wszystkie.
Moje ulubione opowiadanie: Hym... Nie wiem. "0_o
WWW

#Rozdział Ósmy - Zazdrość.

    Nie minęło dużo czasu, gdy przyjechała do nas epika Hydraulików i uwolniła nas. Złożyłam zeznania, bo Ben nie miał do tego głowy a Kev był cały obolały. Jęczał z bólu przy każdym kroku. Musiała mu ona porządnie skopać dupę, ale należało mu się. Wraz z Benem podpieraliśmy go i kierowaliśmy się do mojego domu. Trudno było nam iść, dziwne, że tak dużo śniegu już u nas nasypało a ulice były śliskie. Nawet się nie spostrzegłam, że za niedługo Wigilia. Ech, moi rodzice znów nie będą na rodzinnej kolacji. A ciekawe jak Natalia spędzi Wigilie, nie znamy jej zbyt dobrze a tym bardziej jej rodziny, a jeśli się spytam to weźmie mnie za wścibską.
Po jakimś czasie staliśmy już przed domem, z komina unosił się dym co oznaczało, że Natalia wróciła i napaliła w kominku. Weszliśmy a gdy próbowałam ściągnąć Kevinowi kurtkę ten zajęczał i skrzywił się z bólu.
- Co się mu stało? - spytała przerażona Natalia podchodząc do nas. Widać nie tylko ja jestem wścibska. Ale co jej odpowiedzieć, że dziewczyna go pobiła?
- Eee... Głupia sprawa, Kevin poślizgnął się i rąbnął zwłokami o ziemie – odpowiedział szybko Ben, zdziwiło mnie, że... myśli.
- Chodź, pomogę ci, znam pewien masaż, po którym przestaniesz chodzić jak kaleka, a ty Gwen przynieś ciepłe herbaty z kuchni – pomogła Kevinowi dostać się na kanapę a ja ruszyłam po herbaty... Hym, wykorzystam sytuacje by dowiedzieć się coś o jej rodzinie. Wzięłam jedną, gorącą herbatę w dłoń, dwóch naraz bym nie umiała
- Dużo podróżujesz z rodzicami? - spytałam.
- Z rodzicami? - wyglądała na lekko zakłopotaną, chyba źle zrobiłam – Nie, niestety nie miałam okazji... - tu wyglądała, jakby myślała co powiedzieć, bądź czy wcisnąć nam jakiś kit, przynajmniej tak mi się wydawało, do czasu... - Moi rodzice nie żyją, adoptowano mnie – po tych słowach opuściłam kubek, który się stłukł a wrzątek wylał się na podłogę. Zrobiło mi się tak strasznie głupio, czułam jak płoną mi policzki, lecz nie reagowałam na to, że właśnie się oparzyłam.
- Ja-ja b-bardzo przepraszam ja...
- Nie wiedziałaś, no bo i skąd
– mruknęła – Nie ważne, to było dawno... Kevin, ściągnij koszulkę i połóż się a ty Ben skocz do mnie do pokoju, na komodzie znajdziesz czerwony flakonik z olejkiem, przynieś mi go proszę – Cholera, żałuje swej głupoty. Zaczęłam sprzątać za sobą zerkając kątem oka jak Kevin ściąga bluzę i koszulę a Ben biegnie po schodach i znika w pokoju Natalii. Dziewczyna nachyliła się nad pobitym, który leżał na brzuchu, i wbiła mu palce gdzieś nad łopatkami. Chłopak syknął z bólu i zacisnął pięści.
- Mocno musiałeś przy grzmocić, ale poradzę sobie... Ben! Co ty tam tyle robisz! - to było dziwne, komoda Natalii znajdowała się tuż przy wejściu a on nie wracał. Po chwili Ben wybiegł z jej pokoju i wbiegł do łazienki a stamtąd podbiegł do Natalii i dał jej buteleczkę.
- Sorry – podrapał się lekko po głowie. Natalia wylała odrobinę płynu na dłonie i zaczęła go masować. Kevin lekko jęczał i robił sobie jaja mówiąc mocniej, mocniej, bądź niżej... Poczułam się... zazdrosna? Nie, raczej nie... A jeśli tak? He, może to dziwne ale... podobały mi się jego jęki. Znów się zaczerwieniłam, lecz tym razem mniej widocznie niż poprzednio.
- No mówiłem mocniej... - mruknął.
- Chcesz mocniej? No to proszę – jak poprosił tak zrobiła.
- Au, au, au. Ała! Cholera jasna, kurrrr... Warszawa!!! - zacisnął mocno pięść.
- Nie jojcz tak i lepiej uważaj jak chodzisz... Teraz musisz wstać... - pomogła mu wstać, ręce włożyła mu pod pachy a dłońmi chwyciła za jego ramiona. Byli bardzo blisko siebie, jego biodra tuż przed jej. Patrzyłam na to gniewnie. Natalia pochyliła się a co za tym idzie Kevin też, skrzywił się z bólu, ale uśmiech z jego twarzy nie znikał.
- Co to za jakaś nowa pozycja? 71? - z wielgaśnym uśmiechem. Typowy facet – A znasz na nietoperza? - i tu walnęłam się dłonią w czoło. Niepoważny człowiek i zbok, jak większość mężczyzn.
- Tak, ale do niej trzeba mieć łóżko z baldachimem, co nie? - uśmiechnęła się szyderczo... Eee... Mam się bać? Widać zboczenie to coś normalnego w tych czasach, tylko ja chyba jestem jakaś inna - Dobra, koniec głupich żartów. To może zaboleć – zataczali razem tułowiem kręgi a gdy byli w najniższym, możliwym punkcie Natalia nagle mocno wyprostowała się ciągnąć za sobą Kevina a ten lekko krzyknął. Puściła go. W końcu...
- Kevin, zrób skłon – chłopak bez problemu wykonał skłon, przysiad, bez żadnego bólu.
- Dzięki ci, jesteś boska... - tego już było za wiele, przytulił ją!! Nie no, może jestem zazdrosna, choć to nie mój chłopak ale... No... On był bez koszulki!!! To nie fair, to już był cios poniżej pasa! Lecz przyjrzałam się im i zobaczyłam w Kevinie, że to chyba nie z wdzięczności ją tuli... On przecież w końcu stracił jednego z rodziców...
- Wybaczcie, ale ja się już będę zbierał, dziś miałem wrócić wcześniej – powiedział lekko zakłopotany Ben, założył buty, chwycił kurtkę i skoczył znów do toalety. Po kilku sekundach wyszedł trzymając kurtkę ale tak... dziwnie... Jakby coś pod nią chował.
- Ben, załóż kurtkę! Zmarzniesz! - pouczyła go Natalia.
- Tak, tak, założę ją po drodze, do zobaczenia – i wyszedł, dziwnie się zachował. Zazwyczaj trudno go było stąd wywlec a teraz wyszedł... No i jeszcze to „coś” co schował pod kurtką, jeśli cokolwiek tam było... Dziwny dzień, najpierw załatwiła nas dziewczyna, potem wygłupiłam się z tym pytaniem, ten cały zabieg Kevina i teraz Ben... Powinnam w moim życiu już przyzwyczaić się do czegoś takiego, niestety, to nie takie łatwe...
***
Wybaczcie, nie mam neta i... No właśnie... I teraz mam tyle zaległych notek że... Ale za niedługo ferie, więc mam nadzieje, ze coś nadrobię... Jeszcze nie miałem świąt a gdzie jeszcze Nowy Rok? @_@” No ale dobra, następna notka już będzie toczyć się w Wigilie. Dedyk dla... Zastanawiałem się nad Paulą i Millą, ale dam Milli, a następna będzie z dedykiem dla Pauli Pozdrawiam.


http://i.imgur.com/Do1BehQ.jpg

Pozdrawiam wszystkim forumowiczów.
Fajnie że czytacie moje wypocinki. ^^
A nawet moją sygnaturkę. C:
Ciekawe ilu z Was zauważy tą wiadomość, hihihi. xD

Offline

#2 18-January-2013 10:37:22

 GeminiGirl

Korektorka

48452543
Skąd: Polska
Zarejestrowany: 09-January-2013
Posty: 282
Występuje w opowiadaniu: 'Story 4 Elements
Postacie, którymi jestem: Kagayaki Kogane [M. Błyskawic]
Czytam opowiadania: Wszystkie
Moje ulubione opowiadanie: 'Story 4 Elements
WWW

Re: #Rozdział Ósmy - Zazdrość.

Ach, całkiem udany rozdział.
Jęki Kevina i to jego ''mocniej, mocniej'' rozbawiły mnie do upadłego. xD
Im więcej humoru, tajemniczości tym rozdziały lepsze.
Szkoda, że ja tak nie potrafię pisać...


"Znam idealne lekarstwo na ból gardła: poderżnąć je."
Alfred Hitchcock
____________________________

http://2.bp.blogspot.com/-Kwg77ZTHQjI/U7nq7CZW9SI/AAAAAAAAACY/DGC-H-8etYE/s1600/button.png
Wyobraźnia...

Offline




Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.pl