Let Yourself go into my endless dream.
~KLIK~ Zapraszam wszystkich do rejestrowania się. Rejestracja odblokuje Wam dodatkowe opcje (Szybka Odpowiedź, ChatBox, Avatar, Sygnatura) Możliwe jest dawanie komentarzy bez rejestracji. Wystarczy w poście, którym chcesz zamieścić komentarz, poszukać opcji „Odpowiedź”. Wszystkich zarejestrowanych zapraszam do konwersacji na ChatBoxie. Tam, oraz w ogłoszeniach, będę dawać różne informacje na temat mych opowiadań i pomysłów :3 |
Rozdział Czwarty pojawił się po długiej nieobecności. C: Sam jego tytuł, Pierwsze Problemy, mówi sam za siebie. Jeśli chcesz się dowiedzieć, co stało się bohaterom - zapraszam~ ~KLIK~ Trzy lata ciszy... No cóż, grunt, że nie więcej. XD Czas na wielki comeback tego miesiąca~! Okultysta wraca z nową porcją jego twórczości. Czekam także na Waszą. ;) ~KLIK~ |
Obiecałem regularnie dodawać notki, ale nie co dwa lata. xD Mam nadzieje, że nie jest zbyt dużo błędów w niej i że czyta się ją dobrze. Ciekawi dlaczego Piplup należy do Phoenixa a Charmander do Elegy? C: ~KLIK~ Po uporania się z WIĘKSZOŚCIĄ problemów technicznych - wracam. Nie wiem, czy ku waszej radości czy wręcz przeciwnie. xD Chyba to drugie, bo, mimo wakacji, oto kolejna lekcja historii~ ~KLIK~ |
Obudziłem się dość wcześnie, budzik bowiem pokazywał 13:24...
- Benjaminie Tennyson! Proszę wstawać i schodzić w tej chwili na śniadanie!
- Dobra mamo..! - wstałem i poczłapałem do łazienki, ogarnąłem się trochę i wyszedłem już ubrany. Zbiegłem na dół i zjadłem co tam było do jedzenia.
- Wychodzę! - i nie czekając na odpowiedź uczyniłem to co mówiłem. Szedłem do Gwen sprawdzić co u niej i kim jest jej współlokatorka... A tak mówiąc o dziewczynach - dziś mi się śniła ta cała Natalia z metra... Ciekawiło mnie, co jej jest, czemu taka smutna... Może temu mi się śniła... Chyba za dużo o niej myślę, nie powinienem dawać pretekstu Kevinowi by się ze mnie nabijał... Bez pukania wszedłem do jej domu. Gwen siedziała na sofie więc usiadłem obok niej.
- I gdzie jest twoja nowa koleżanka?
- Nie ma jej jeszcze... Ma przyjechać pod wieczór... - mruknęła wyraźnie niezadowolona... - Będę musiała ukrywać przed nią swą moc oraz to kim jesteśmy i co robimy... Chciałam chociaż w domu być sobą, nie udawać kogoś kim nie jestem i nie kłamać...
- Taka praca - zaśmiałem się.
- Łatwo ci mówić! Jesteś w domu z rodzicami i oni wiedzą, że jesteś bohaterem, a ja będę z jakąś dziewczyną sama w domu... Nie oszukujmy się, jaki typ dziewczyny mogli wybrać moi rodzice na współlokatorkę? - nie zdążałem się odezwać, ponieważ ktoś dzwonił na odznakę Gwen – to był Kevin, zabrałem jej odznakę.
- Słuchajcie, pomóżci... - tu połączenie się urwało, w tle było słychać hałas. Bez zbędnej konsultacji z Gwen zacząłem namierzać jego odznakę.
- Jest... Gdzieś za miastem, na jakimś odludziu... - po krótkim, porozumiewawczym spojrzeniu wybiegliśmy z domu, jedynym środkiem transportu pod ręką były rowery rodziców Gwen... Ech, no trudno... Ruszyliśmy w drogę, o dziwo Gwen pędziła jakby brała wyścig w Tour de France.
Dotarliśmy na miejsce pojedynku – było tam trochę szczątków robotów podobnych do tych, z którymi walczyliśmy wcześniej, jednak te były lepiej uzbrojone i miały silniejsze pancerze.
- Kevin tu był... - powiedziała, a jej oczy świeciły się na fioletowo - Walczył z nimi jednak ich było więcej...-zrobiła zwrot w lewo oraz kilka kroków- Tu stało auto Kevina, wrzucili go do niego i gdzieś zabrali...
- No ale gdzie?
- Tego nie wiem... Ale spójrz na to - podeszła do jednej z leżących głów robotów, wyciągnęła jakiś mały chip - One mają chipy sterujące, dzięki im znajdziemy ich kryjówkę... - położyła go na odznace, a ta od razu pobrała informacje skąd pochodzi sygnał.
Miejscem, które było źródłem sygnału okazała się „jaskinia”. A dokładnie baza ukryta w jaskini, było tam pełno robotów, robotów i nikogo żywego... no poza Kevinem w kajdanach i jego autem...
- Kevin... -szepnęła Gwen, już chciała tam ruszyć gdy chwyciłem ją za dłoń.
- Zaatakujmy ich z zaskoczenia... Albo... Zniszczmy ich panel kontrolny, wtedy sam się wyłączą...
- Ben... - spojrzała na mnie jakby...przerażona? - Ty pomyślałeś i ułożyłeś całkiem inteligentny plan - uśmiechnęła się szeroko - Trzeba to zapisać w kalendarzu...
- Ha, ha, ha... - zmieniłem się w Łeb Kraba i kilkoma strzałami energii zniszczyłem główny panel oraz wypościłem Kevina z kajdan. Gwen podbiegła do nas.
- Czemu ty zawsze pakujesz się w kłopoty? - westchnęła - Co się stało?
- Moje auto się zepsuło i chciałem...
- A! AUTO..! To ja już wszystko rozumiem... Weź to, co chciałeś i jedźmy do domu, już późno... WSPÓŁLOKATORKA! Miała przyjechać! - wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do domu Gwen. Nie zauważyłem, że jeżdżąc za Kevinem minęło aż tyle czasu, bo była już 19... W domu Gwen świeciło się światło – już jest! Uśmiechnąłem się do Kevina, który równie bardzo chciał zobaczyć kto będzie mieszkać razem z Gwen.
Weszliśmy do domu. Dochodziły nas boskie zapachy, w salonie był nakryty stół dla 4 osób. Zupa w wazie wyglądała na rosół.
- Halo? - rzuciła Gwen patrząc gniewnie na Kevina, któremu zaburczało w brzuchu. Z kuchni wyszła dziewczyna w dość skąpej koszuli nocnej... Jakie jaja! To ta dziewczyna z metra!
- Hejka wszystkim... My się chyba znamy? Dla przypomnienia mam na imię Natalia - uśmiechnęła się miło. Po przedstawieniu mnie, Gwen i Kevina zaczęliśmy jeść, na drugie danie była pieczeń. O matulu – palce lizać.
- Wybaczcie, ale jestem śpiąca... Pogadamy jutro – dziewczyna wbiegła po schodach do swojego nowego pokoju. Nie zdążyliśmy się nic o niej dowiedzieć... No trudno, poczekamy do jutra...
***
Wybaczcie, notka taka se, pomysłu nie miałem a z wycieczki chory wróciłem, wszystko mnie boli, gdy tylko ruszam głową czuje, jakby mi miała czaszka pęknąć... Już wiem co czuł ten, co zjadł Atenę a ona mu czaszkę rozpieprzyła (nie pamiętam komu, chyba Chronosowi...). Dedyk dla Kim i Kimiko PS: Dokładnie za miesiąc mam urodziny A, trzymajcie kciuki by nikt nie przelicytował mojej mamie prezentu dla mnie na Allegro ”D
Pozdrawiam wszystkim forumowiczów.
Fajnie że czytacie moje wypocinki. ^^
A nawet moją sygnaturkę. C:
Ciekawe ilu z Was zauważy tą wiadomość, hihihi. xD
Offline
Korektorka
Nota ''ujdzie'', jak to często powtarzam.
Arcydziełem to nie jest, ale do perfekcji się przecież dąży. ^^
"Znam idealne lekarstwo na ból gardła: poderżnąć je."
Alfred Hitchcock
____________________________
Wyobraźnia...
Offline
Miłośnik
Od kiedy Wieczni nie mają instynktu samozachowawczego? Podebrać wóz Kevinowi? Samobójcy jacyś.
Z drugiej strony... Tak molestować biedne autko... I Keva. A fe, mości rycerze, a fe.
I duże brawa za reakcję Gwen na plan Benjamina. Z pomysłem i wyczuciem, chociaż takie troszeczkę mało... Gwenowskie. Raczej podobne do Kevina (chociaż oglądałam tylko 3 pierwsze sezony, więc nie wiem). Ale tak to miodzio i ogólnie pro.
Offline