Okultysta - 08-January-2013 15:51:38

    W końcu koniec! To było męczące, po ataku Leiko miła atmosfera Święta Kwiatów legła w gruzach ale, cytując słowa piosenki, „Show Must Go On”. Na szczęście doszliśmy, już bez komplikacji, do celu parady. Zielona kula włożona na swoje miejsce rozbłysła przepięknie, jednak zgromadzeni nie mieli nastroju by podziwiać ten cud.
-Będę musiała się zbierać – rzekła Nejti trzymając w ręku walizkę i z Pikasiem na ramieniu.
-Na serio już musisz lecieć? - nie chciałem się rozstawać z koleżanką, straciłem już jedną i kuzynkę, więcej nie zniosę. Dziewczyna westchnęła.
-Niestety nie, nie można z akademii tak sobie po prostu wyjść a po jakimś czasie wrócić. To jak szkoła z internatem, tylko bardziej skomplikowana. Wyjście poza teren jest surowo zabronione, jedynie za pozwoleniem, które na szczęście dostałam. Dobra, trzymajcie się i uratujcie Klodi, a ja wam obiecuję, że jeszcze nie raz się spotkamy... - potem pożegnalne pitu pitu, lecz wspominając to, co się wtedy działo widziałem tylko zmieniające się psychodeliczne kolorki, jakby wtedy mnie coś otumaniło.
    Szczerze, to niepokoiło mnie to, ze nie wiem co z Klodi... Miałem nadzieje, że nic jej nie jest, i że da sobie jakoś rade... Nie wybaczę sobie, jeśli jej się coś stanie...
~*~*~*~
Leżałam na drewnianym, niewygodnym łóżku i odbijałam piłką o ścianę jak to zazwyczaj robią osoby czekające na zbawienie w filmach. Właśnie rzuciłam piłką gdy usłyszałam wybuch, spojrzałam na drzwi oszołomiona, może to Dyziek i Atsuko? Z zamyślenia ocuciła mnie piłka, która odbiła się od ściany i walnęła mnie w głowę. Wstałam i podeszłam do drzwi.
-Co się tam dzieje!?
-Nic! Nie twój interes smarkulo! Siedź tam i morda w kubeł!
Kopnęłam jedynie ze wściekłością drzwi, gdy nagle usłyszałam kroki. Strażnicy właśnie uciekli z warty, czyżby jacyś rywale Giratin zaatakowali ich bazę? Przyłożyłam ucho do drzwi i wytężyłam słuch po to, by usłyszeć jak najwięcej.
-Kto to? - udało mi się usłyszeć bardzo cichy szept jednego z moich strażników.
-Nie wiem, ponoć to te przeklęte Murkrowki. Przecież Swablu nie zaatakowały by od frontu, bały by się, że się pobrudzą, wolą innym zwalić czarną robotę.
-Niczym nasze dowództwo – mruknął, po czym rozbrzmiał dźwięk wywarzanych drzwi.
-Zorua, Mroczny Puls – słowa te wypowiedział chłopak, po glosie, zupełnie my nie znany. Słyszałam, że strażnicy nie zdążyli zareagować i wylądowali w drugim końcu pokoju, później spokojne, powolne kroki. Chłopak zatrzymał się przed drzwiami mojej celi, zapukał.
-Wybacz, jeśli przeszkadzam, ale przybyłem Cię uwolnić, oczywiście jeśli tego chcesz – to zdanie nie brzmiało jak pytanie, co za głupol, po co się pyta?
-A jakbym powiedziała nie to byś tak po prostu wrócił? Nie ważne, tak, uwolnij mnie!
-To odsuń się od drzwi – pośpiesznie się odsunęłam – Zorua, Nocny Blask – pokemon cofnął się i ruszył na drzwi, a szkarłatny błysk wyważył drzwi, które upadły pod moimi nogami. Spojrzałam przed siebie – chłopak o przyjacielskim wyglądzie z niebieską Zoruą u boku wyciągał w moją stronę dłoń. W głowię kłębiło mi się mnóstwo pytań, jednak to nie pora i miejsce, by je zadać.
-Chwyć mnie za rękę... - powiedział uśmiechając się lekko i bacznie się mi przypatrując, chwyciłam go i mam nadzieje, że to nie był błąd...
***
Hah, notka pisana oczami Klodi xD Dedyk dla... Cherubi >D Mam nadzieje, że się podoba... No tak, ale zanim skończę swój monolog, mam do was dwa ogłoszenia.
Pierwsze:
Wraz z Klodi stworzyliśmy grę pokemon i mam zaszczyt serdecznie Was zaprosić do wspólnej zabawy :3 O dodatkowe info możecie się pytać na gg :)



Druga:
Reaktywowałem swój stary blog, pojawił się już Prolog, serdecznie Was zapraszam do lektury, mam nadzieje, lepszej, niż poprzednie wcielenie Lazurka ^ ^ Nowe postacie, nowe pokemony, nowy region, w skrócie – Pokemon Księżycowy Lazur...

GotLink.pl